wersja dla słabowidzących

Bruksela oddycha z ulgą. - 01.01.1970 r.

Szwecja obejmuje przewodnictwo w UE.

Informacje z Biura regionalnego województwa zachodniopomorskiego w Brukseli.

Czeska prezydencja przekazuje Szwecji przewodnictwo w Unii Europejskiej, co w wielu europejskich stolicach, w tym w Brukseli, przyjęte zostanie z ulgą. Na przebiegu czeskiego przewodnictwa silne piętno wywarły m. in. wewnętrzne spory, które w środku półrocznego okresu doprowadziły do upadku czeskiego rządu oraz prezydent, który cieszyłby się z fiaska Traktatu z Lizbony.

Czesi przejęli półroczne przywództwo w UE na początku roku z rąk Francji. Odbywało się ono pod hasłem „Europa bez granic”.

Czechy miały do rozwiązania skomplikowane problemy zarówno w Europie, jak i we własnym kraju, np. kwestie ratyfikacji przez czeski parlament Traktatu Lizbońskiego, w tym przez zdominowany przez eurosceptyków Senat. Rząd kierowany wówczas przez premiera Mirka Topolanka musiał zawrzeć pakt z opozycją, by jakoś przetrwać swoją prezydencję.

Izba niższa czeskiego parlamentu ratyfikowała traktat 18 lutego. Krótko po tym, 24 marca rząd Topolanka otrzymał wotum nieufności i podał się do dymisji. 5 kwietnia największe czeskie partie zjednoczyły siły, by utworzyć rząd tymczasowy, który ma kierować krajem do przyspieszonych wyborów zaplanowanych na jesień.  Szefem nowego gabinetu został Jan Fischer ,  prezes urzędu statystycznego.

Jednym z punktów kulminacyjnych czeskiego przywództwa w UE była wizyta w Pradze amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy, który wygłosił tam ważne przemówienie wyrażając przy tym życzenie budowy środkowoeuropejskiej części tarczy antyrakietowej.

Innym ważnym wydarzeniem była inauguracja Partnerstwa Wschodniego, zakładającego intensyfikację kontaktów politycznych i gospodarczych z sześcioma byłymi republikami radzieckimi.

6 maja czeski Senat przeważającą większością głosów ratyfikował Traktat Lizboński i w ten sposób przygotował grunt do ostatecznej ratyfikacji dokumentu. Wciąż brakuje jednak podpisu prezydenta Vaclava Klausa, który jeszcze nie dawno podkreślał, że nie zamierza podpisywać traktatu zanim Irlandia nie zorganizuje drugiego referendum.

Przed kilkoma dniami Klaus stwierdził, że będzie ostatnim politykiem, który podpisze traktat.

Porażka polityczna, sukces organizacyjny

Czescy politycy twierdzą w rozmowach z EurActiv.cz, że prezydencja nie potrafiła zareklamować swoich częściowych sukcesów. Ich zdaniem z technicznego punktu widzenia przewodnictwo zostało dobrze zorganizowane a eksperci wysłani do Brukseli zasłużyli na uznanie za swoją pracę. Przedtawiciele rządu w Pradze są zgodni, że prezydencja stosunkowo dobrze poradziła sobie z takimi wyzwaniami jak rosyjsko-ukraiński kryzys gazowy, globalne załamanie gospodarcze i konflikt izraelsko-palestyński.

Z czeskiej perspektywy winę za część niepowodzeń ponosi prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który m.in. poprzez swoją wizytę na Bliskim Wschodzie skazał na niepowodzenie odbywające się równoległe czeskie mediacje.  

Jednak z punktu widzenia Francji to właśnie słabość czeskiej dyplomacji zmusiła francuskiego prezydenta  do wystąpienia z szeregu i spotkania się 1 stycznia z byłą izraelską Minister Spraw Zagranicznych Tzipi Livni.

Według czeskiego ministra ds. UE Alexandra Vondra Czechy odniosły sukces w mediacjach pomiędzy Rosją a Ukrainą podczas kryzysu gazowego w styczniu. Jego zdaniem wynik mediacji pozwolił oddalić niebezpieczeństwo kryzysu, który mógłby wybuchnąć na skutek wstrzymania dostaw do poszczególnych krajów Europy Zachodniej.

Zdeněk Kavan z Uniwersytetu Sussex sceptycznie odnosi się jednak do owego sukcesu mediacji w kryzysie gazowym i wskazuje, że rozwiązanie jest tylko tymczasowe i że nie udało się osiągnąć żadnych postępów w kwestii bezpieczeństwa energetycznego wspólnoty.

Oficjalne motto prezydencji „Europa bez granic” nie było tylko pustym hasłem. Według Martina Tlapy, asystenta czeskiego ministra handlu 27 państwom UE udało się pod czeskim przywództwem osiągnąć niewyobrażalny w innej sytuacji konsensus w sprawie konieczności liberalizacji handlu, zwiększenia finansowania eksportu i  zakazu protekcjonizmu.

W lutym ówczesny premier Mirek Topolanek ostrzegał, że jeśli duże kraje unii jak Francja i Niemcy będą stosować techniki protekcjonizmu wynik może być podobny do kryzysu finansowego z 1929 roku, po którym nastąpiła wielka depresja.  (tmw)
 

Źródło: Euractiv