Na nic zdają się apele i prośby. W niwecz idą także publiczne pieniądze z nisko oprocentowanych pożyczek na odnowienie elewacji budynków czy środków pozabudżetowych, na renowacje lub termomodernizacje budynków. Wrażenie "odnowienia" miasta psują pojawiające się, w różnych miejscach i w różnym czasie tak zwane "amatorskie graffiti", a raczej zwykłe bohomazy, gryzmoły czyli tandeta i szmira.
Między innymi dlatego burmistrz Andrzej Wojciechowski przeznaczy z funduszu reprezentacyjnego 1000 zł za wskazanie każdego wandala.
- "Graficiarza najlepiej trzeba złapać na gorącym uczynku, bądź zrobić zdjęcie podczas malowania", zastrzegł Burmistrz..
Ujętemu sprawcy grozi wysoka kara pieniężna oraz poniesienie kosztów odnowienia elewacji.
Pomysł ratowania scian przed dewastacją - przedni, choć już wykorzystywany
( http://interwencja.interia.pl/news?inf=984949 )
Inne miasta równolegle ze ściganiem wandali, próbują porozumieć się z grupami, zazwyczaj młodych ludzi- wyznaczając "odpowiednie ściany", w zamian za honorową obietnicę pozostawienia odnawianych ścian w spokoju (
http://www.dziennikpolski24.pl/Artykul.100+M5e7e64d28cc.0.html ) .
Często, w wyniku porozumienia, za dpowiednie "pomalowanie" wyznaczonych ścian - np. motywami z historii miasta, logo itp., zamiast nagrody dla" łowcy " jest wynagrodzenie dla " malarza ".
Może warto połączyć oba te pomysły?
ZDECYDOWANE NIE - dla wandali,
przy jednoczesnym rozpatrzeniu możliwości udostępnienia dla młodych grup grafficiarzy miejsca, w którym bedą mogli utwalić swoje prace?
J. Łapaj.
( na zdjeciu - przykład Szczecina i współpracy miasta z grafficiarzami )